Są takie miejsca, do których z radością wracam. Portugalia – zawsze i wszędzie, choć wciąż jeszcze większa część kraju przede mną. Ale powoli, delektując się. Najchętniej pysznym galão i pastel de nata w lokalnej knajpce, do której rzadko zaglądają turyści.
Boa viagem
Prezentowane na wystawie zdjęcie powstało w 12 czerwca 2018 r. podczas Festas da Lisboa. Ten ułamek sekundy był dla mnie – jedną z kilku tego dnia – nagrodą za czujność, spokój i cierpliwość w tym tyglu zdarzeń, emocji, dźwięków.
zapraszamy na wystawę
12 czerwca to w Lizbonie data zapowiadająca wyjątkowe szaleństwo, zabawę na ulicy do białego rana. To wielkie świętowanie rozpoczyna parada, która przyciąga niezliczony tłum gapiów na Avenida da Liberdade. Poszczególne dzielnice miasta przygotowują ciekawe występy, kolorowe stroje, dekoracje i taneczne aranżacje. Zanim ten kolorowy przemarsz wyruszy, na początek trasy podjeżdżają autobusy z drużynami, które w pośpiechu dopinają przygotowania na ostatni guzik. Wszystkie ręce na pokład!
autorka
Liliana Haduch
Na komunię dostałam Zenita, ale nie miał mi kto wytłumaczyć, jak to wszystko działa. A kto mnie zna, ten wie, że do cierpliwych nie należę. Od kilkunastu lat aparat towarzyszy mi w podróżowaniu, ale niezbyt nachalnie. Jest pretekstem do zatrzymania się i chociaż próby rozmowy (zwłaszcza po portugalsku na razie są to próby…), mobilizuje do uważności, skłania do tego, aby widzieć, a nie tylko patrzeć. Kilka notatek z podróży znajdziesz na lilianahaduch.pl